piątek, 19 kwietnia 2013

1. Poprosił mnie o chodzenie i się zgodziłam!

                                                ♪♪♪
- Czy ona musi ciągle u nas siedzieć? – rzucił zirytowany mężczyzna zatrzaskując drzwi do sypialni.
- O to samo chciałam cię zapytać. Kiedy twoja matka wraca do siebie? – spytała kobieta o marchewkowych włosach nie przerywając wyrywania brwi.
- Mówiłem o twojej przyjaciółeczce. Czy ona nie ma swojego mieszkania? Idę na trening ona siedzi u nas, wracam widzę ją na kanapie, przyjeżdżam po zgrupowaniach ona gotuje w naszej kuchni. A teraz? Śpi skacowana u nas w salonie. – wytykał machając palcem przed twarzą kobiety.
- Michał. Ja nie wypominam ci tego, że zalani w trzy dupy, twoi klubowi koledzy zgonują rzygając w łazience, a ja muszę to sprzątać. Stashka to moja przyjaciółka i kiedy mi się oświadczałeś, trzeba było się domyślić, że bierzesz nas w pakiecie. Żaden facet, nawet ty, nie będzie mi mówił ile czasu mam spędzać z moją przyjaciółką. Pogódź się z tym.
- Jakbym chciał mieć dwie dziewczyny na głowie, to bym sobie znalazł bliźniaczki syjamskie! – cisnął wściekły.
- Ja jakoś muszę się pogodzić z tym, że twój zadufany w sobie koleżka przeżywa przy mnie swoje kolejne podboje erotyczne, opowiadając ze szczegółami, którą to jak związał i gdzie jej to nie przeleciał. – wzruszyła ramionami i zaczęła malować paznokcie.
- Keysi. – złagodniał – Ja tylko cię proszę, żebyś delikatnie jej wytłumaczyła, że my mamy własne życie.
- Weź idź już bo się na trening spóźnisz.
                                                                 
Ból. Cholerny ból głowy przywitał ją wraz z wyrwaniem się z cudownego snu. Zastanawiała się co to za hałas nie pozwolił jej kontynuowania wyimaginowanych historii. Otworzyła leniwie jedno oko, a ostre promienie słoneczne od razu spowodowały jego ponowne przymknięcie.  Brunetka przewróciła się z lewego boku na plecy i przeciągnęła. Powoli przyzwyczaiła gałki oczne do światła. Po rzuceniu okiem na pomieszczenie zastanawiała się jakim cudem znalazła się w domu swojej przyjaciółki i spała na jej skórzanej kanapie przykryta bluzą jej męża. Postanowiła, że trzeba to wyjaśnić. Wstała błyskawicznie jednak po sekundzie z powrotem usiadła. Takie poderwanie się do pionu nie było dobrym pomysłem. Helikopter w głowie i zawartość żołądka podchodząca do gardła rozpoczęły objawy parszywego kaca. Stahka umiała dwie rzeczy: imprezować i rozwalać swoje życie. Na szczęście dzisiaj odczuwa konsekwencje swojego pierwszego talentu. Z kwaśną miną podążyła do kuchni i wyjęła kubek z szafki nad zlewozmywakiem. Po napełnianiu go lodowatą wodą prosto z kranu łapczywie pochłonęła ciecz gaszącą pragnienie w jej gardle. Otworzyła lodówkę i wyjęła z niej jabłko. Usiadła na taborecie i założyła nogi na parapet.
- Chyba pani lekko przesadza. – usłyszała z progu pomieszczenia głos starszej kobiety.
- Dzień dobry. – uśmiechnęła się krzywo brunetka – Mi również miło panią widzieć.
- Dziewczyno. To, że jesteś bezczelna to wiem nie od dziś, ale nie pozwolę ci ingerować w małżeństwo mojego syna. Zbyt często tu przebywasz, a to źle działa na relacje między Michasiem i Katarzyną. – skomentowała niespełna sześćdziesięcioletnia kobieta o krótkich blond włosach.
- Jeżeli chce pani, żeby ich małżeństwo było zgodne, to niech lepiej pani spakuje swoje walizeczki i wyemigruje do słonecznej Italii.
- Współczuję twojej matce, że ma takie dziecko.
- A ja współczuję Michałowi, że ma taką matkę. – dziewczyna wstała i skierowała się do ogrodu. Ułożyła się na pasiastym leżaku i wzięła do ręki kolorową gazetę leżącą obok mebla. Zauważył też turystyczną lodówkę stojącą nieopodal. Użyła wszystkich sił, żeby bez podnoszenia się dosięgnąć jej wieka. Radość malowała się na jej twarzy, kiedy zauważyła w lodówce cztery puszki Tyskiego. Wyjęła jedną dla siebie i z szerokim uśmiechem odgięła kluczyk. Uwielbiała ten charakterystyczny dźwięk, kiedy gaz bursztynowego płynu uwalniał się na zewnątrz. Po pierwszym łyku poczuła, że będzie żyła. Zawartość alkoholu w jej żyłach jest czymś normalnym. Kiedy brak jej procentów czuje się tak, jakby innemu człowiekowi odebrać dostęp do tlenu. Wystawiając twarz do lipcowego słońca postanowiła się zrelaksować. Musi wypocząć, bo dzisiaj jest umówiona na kolejną imprezę. Co jak co, ale nie może zawieźć. W końcu dzisiaj ma być gościem w klubie swojego przyjaciela. 

- Przesadzasz. – usłyszała głos – Nie możesz tak traktować matki Michała! To jest moja teściowa.
- Widziałaś? Wojewódzki ma nową dziewczynę? Kurde, szkoda, że ten facet jest tak daleko. Mimo tego, że mógłby być moim ojcem to z łóżka bym go nie wygoniła. Nie dość, że przystojny, to jeszcze inteligentny – odpowiedziała brunetka kartkując najnowszy numer Show.
- Stashka! – przyjaciółka usiadła obok na wielkiej donicy z ogromnym kwiatem – Weź się ogarnij! Masz już 25 lat, a ciągle zachowujesz się jak nastolatka!
- To, że ty masz swojego cudownego męża, nie znaczy, że ja też mam siedzieć w domu i gotować obiadki. Związki nie są dla mnie.
- A skąd wiesz? Byłaś kiedyś w jakimś?
- No. Pamiętasz te kolonie na Mazurach w drugiej gimnazjum? Na pierwszej dyskotece ten wysoki Kamil poprosił mnie o chodzenie i się zgodziłam. Pamiętasz go? – popatrzyła na przyjaciółkę.
- Weź nie rób sobie jaj. Michał kazał mi z tobą pogadać i poinformować, iż jest niezadowolony z twoich częstych wizyt.
- Aha. Rozumiem. – Stashka uśmiechnęła się ironicznie – Pan i władca każe, więc wykonujesz rozkazy.
- Nie bądź taka. Wiesz, że zawsze jesteś dla mnie miłym gościem, ale on się wkurza, że przychodzisz w nocy, walisz zalana w nasze drzwi i jak gdyby nic układasz się do spania na naszej kanapie. Tym bardziej, że wiesz, że jest u nas jego matka.
- Kiedyś razem ze mną imprezowałaś. Jak poznałaś tego swojego księcia wszystko się zmieniło. – posmutniała.
- Ej! Nie przeginaj! Tylko dlatego, że ty wolisz się bawić ja mam być sama całe życie? 20 lat byłam sama, w końcu los się do mnie uśmiechnął.
- Trochę ślepy ten los. Nie mógł ci się trafić jakiś przystojniak, a nie ten rudawy podlotek? Przecież on nawet po polsku nie potrafi się wysłowić. Jeszcze ci jego koledzy. Jak ty to wytrzymujesz? Poza tym on nie lubi mnie, więc ja nie lubię jego. Proste!
 Przyjaciółka zrezygnowana ukryła głowę między swoimi kolanami. Nie miała siły do Stashki. Znały się całe życie, razem wychowały, ale mimo tego całego czasu nie potrafiła przemówić jej do rozsądku. Współczuła jej. Miała wrażenie, że pod tą grubą skorupą wrednej suki tak naprawdę skrywa się dziewczyna spragniona miłości, której nie zaznała przez całe życie. Jedyną bliską osobą była dla niej Keysi, a właściwie Katarzyna Łasko. Stashka, czyli Anna Kowalska, była zazdrosna o to, że to nie ona znalazła miłość swojego życia.
- Dobra. Rób co chcesz. Relacje między tobą a Michałem mnie nie obchodzą. Potrzebuję twojej pomocy. – zaczęła dziewczyna o marchewkowej fryzurze.
- Co się stało? – brunetka spojrzała z zainteresowaniem.
- Chyba mamy problem. – przyjaciółka wyjęła zawartość kieszeni.
- O żesz w dupę! – krzyknęła Stashka oblewając się piwem, płynącym z upuszczonej puszki.

                                                   ***
Ok. To zaczynamy i coś mi się wydaje, że kończymy jednocześnie. Przypuszczam, że to moje ostatnie opowiadanie, więc postaram się go nie spieprzyć jak poprzednich. :)

Na początek kilka ogłoszeń parafialnych:
1. Nie wiem czy słuchałyście piosenek z zakładki "występują". Jeśli tak, mam nadzieję, że nikogo nie uraziła pieśń pod zdjęciem Mr B.
2. Zachęcam do wpisywania się do zakładki "Informowani". Jak wiemy, wszystkim ułatwia to życie, więc nie ma co się rozwodzić. :)
3. Informacje o nowych rozdziałach prosiłabym zostawiać w zakładce  "Spam" tak dla wprowadzenia jakiegoś porządku. 

Co do rozdziału to wiadomo jak to na początku "o wszystkim i o niczym". Wydaje mi się, że później będzie ciekawiej. :)

 Ode mnie tyle, pozdrawiam Was Dziewczęta, Embouteillages.

16 komentarzy:

  1. po prostu kobieto , czekałam na coś nowego... muszę nadrobić, każde wpisy. Troszkę się opuściłam , bardzo ! Byłam leniwcem w tamtym wcieleniu xd :*:*

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię Stashkę/Anię, bardzo lubię. Wyczuwam duże kłopoty :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak NDK miało by mnie urazić?:D Po pewnym majowym wieczorze kocham ich jeszcze bardziej - tak tak byłam na koncercie ;D Cóż można powiedzieć. Ciekawie ciekawie ;) Zniknąć chcesz? No co ty? :( Nie rób mi tego!
    xoxo K.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zaczyna się bardzo fajnie.
    ciekawy pomysł z tymi przezwiskami, na początku myślałam, że one się tak naprawdę nazywają, ale potem "mądra blondynka" czyli ja , odkryłam zakładkę z bohaterami. :D
    dodaję do obserwowanych,
    pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Zaczyna się bardzo ciekawie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Żadnego z opowiadań nie popsułaś! Nie chcę tego więcej słyszeć!! Jesteś genialna i tego się trzymajmy ;)
    Co do tej historii, już nie mogę się doczekać kolejnych rozdziałów. Ciekawi mnie co tam wymyśliłaś...
    Całuję ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. na poczatek!żadnego opowiadania nie popsułaś!!! i wybij to sobie kochana z głowy;D Rozdział świetny(jak wszystkie) :) zaczyna się bardzo ciekawie;) piosenka też mega fajna;d (już nawet wiem komu ja zaśpiewam jak mnie wkur***i :) ) buziaki:***

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja mam nadzieję że nas tak tylko straszysz, że niby ostatni a tak na prawdę robisz sobie spóźnione prima aprilis:P
    Blog zapowiada się bardzo ciekawie;) Nie myślałam, że tu Łasko będzie ustatkowany:D To będzie ciekawe:D Coś mi się wydaje, że Keysi będzie w ciąży;) Oj, Stashka nie należy do grzecznych dziewczynek i dzięki niej nie będzie nudno;) Jestem ciekawa co ona tam wykręci;)) Buziaki;**

    OdpowiedzUsuń
  9. zapowiada się interesująco:)) Stashka ma cięty języczek...już Ją uwielbiam;D no i chyba na prawdę coś poważnego się stało widząc reakcję dziewczyny:))

    pozdrawiam
    http://niedostepni-dla-siebie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Zapowiada się bardzo, ale to bardzo ciekawie :D Już uwielbiam to opowiadanie za charakter Stashki, rozwala system i widać, że umie sobie dziewczyna poradzić :D Czekam na kolejne rozdziały :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ha, pewnie Cię nie za bardzo zdziwi co powiem, bo wszyscy to mówią- GENIUSZ. Madame, chcę więcej, znacznie więcej! Wczułam się totalnie w ten rozdział, bo najpierw sobie posłuchałam dobrego, polskiego rapu, przez co poznałam bohaterów i z bojowym nastawieniem przeleciałam przez ten epizod (w końcu fuck you, nie? ^^).
    Cholera, nawet nie wiesz jak ja wielbię mocne charakterki, takie jak Stashka. Ta dziewczyna to istna burza, nie mogę się doczekać aż zrobi jakąś rozpiedrówę :D Michał mógł się zastanowić, zanim się oświadczał, dokładnie tak! Teraz ma dodatkowego członka rodziny, nie licząc oczywiście upierdliwej mamusi. Uh, niech spada do Włoch i zajmie się mężulkiem.
    Co do "problemu", to stawiam na ciążę. Kurde, mam nadzieję że się mylę, bo to diametralnie zmieniło by życie całej trójki. Bo Zbysia na razie nie widzę, poza epizodycznymi imprezkami. Mam nadzieję że niedługo zagości na dłużej. Muzyka wcale mnie nie uraziła, ba, podoba mi się :D
    Będę wiernie czekać na następne! I jak to ostatnie opowiadanie?! Nie zgadzam się!
    Buziaczki, S. ;*

    OdpowiedzUsuń
  12. Zaczyna się bardzo ciekawie, a z tym, że to ma być twoje ostatnie opowiadanie, to się nie zgadzam! ;)

    Pozdrawiam. ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. A mnie się baaardzo podoba! :) Pioseneczki jak najbardziej trafnie dobrane, zresztą nie mam co do tego najmniejszych wątpliwości, bo Embo wie, jak zrobić, żeby było dobre! :) I kuźwa nie pierdol, że to Twoje ostatnie opowiadanie, no way!
    Stashka ma zadziorny charakterek, nie ma to tamto! Coś mi się wydaje, że będzie tu nieustannie mieszać i wprowadzać w życie pozostałych bohaterów odrobinę spontaniczności i zwariowanych pomysłów. :) Keysi z kolei jest, a przynajmniej tak wywnioskowałam z opisu, bardziej... cholera wyleciał mi z głowy tenże mądry wyraz, który chciałam napisać... :D W każdym bądź razie chodzi mi to, że Kasia wie, czego w życiu chce, jest stonowana, i ma jakieś tam już określone plany na przyszłość. Tylko ta nieszczęsna teściowa się napatoczyła i bezczelnie sobie pomieszkuje u państwa Łasko... Chociaż Stashka też powinna trochę zluzować i nie zwalać im się na głowię z byle powodu albo widzimisia. Pod tym kątem rozumiem Michała i jego uzasadnione pretensje, bo na jego miejscu, też chciałabym mieć trochę swobody i luzu we własnym mieszkaniu. Zbysia póki co mało, bo pewnie cały czas imprezuje. :P Ale liczę na jakiś jego większy udział w tej całej historyji. :] W sumie myślę, że nawet nieźle by się dogadał ze Stashką!:D
    pozdrawiam wraz z Fioną! :D
    Patex

    OdpowiedzUsuń
  14. Ostatnie opowiadanie?! Ty chyba żartujesz! Nie godzę się na to, no way!
    Ja pieprzę, przez ciebie na okrągło słucham piosenki dotyczącej pana B, no kurwa! Tekst rozpierdala mnie na cząstki elementarne, już nie wspominając o tym, że wzmaga we mnie chęć do używania bluzgów, co chyba da się zauważyć. :P
    Ja to naszą rudowłosą mężatkę i Michała rozumiem jak najbardziej! Cholera, nie chciałabym, aby jakaś dziewczyna, nawet przyjaciółka, zwalała mi się tak dzień w dzień na łeb, w dodatku w stanie przedzgonowym. Niech sovie Stashka, nie wiem, przenocuje u kolegi, w barze, gdziekolwiek, byle tylko uchronić najlepszą kumpelę przed spinami w małżeństwie, które przez jej obecność na pewno się pojawią. Niemniej tak czy siak uwielbiam tę dziewczynę, ma takie luźne podejście do życia i cięty języczek, a to w literaturze uwielbiam. Hm, w rzeczywistości wolałabym nie mieć z taką do czynienia.
    Jest idealnie, czekam teraz tylko na sukinkota Zbysława. *.*
    całuję, Caro. :*

    OdpowiedzUsuń
  15. Świetne *_* Stashka nieźle daje w kość. Nie dziwię się, że Michał ma dość jej obecności. Dziewczyna ma luźne podejście do życia. Wydaje mi się, że nawet zbyt bardzo. Czuję, że będą z nią problemy. Końcówka baaaardzo intrygująca.
    Pozdrawiam :D

    nierealni.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  16. teściowa zawsze spoko ; d

    biorę sie za czytanie . pozdrawiam,
    {http://naturalnaniedotykalnanieprzewidywalna.blogspot.com/}

    OdpowiedzUsuń